Puder aloesowy HengFang jest jednym z tańszych na aliexpress, kupiłam go za nieco ponad dolara tutaj
Przyszedł dosyć szybko, czekałam chyba mniej niż 3 tygodnie. Był ładnie zapakowany w fabryczną folię do zerwania.
Pierwsze co zwróciło moją uwagę to dosyć mocny zapach, strasznie mi się z czymś kojarzył, dopiero po chwili mnie olśniło, że bardzo przypomina Max Factor Creme Puff. Jeśli znacie Max Factora to wiecie co mam na myśli 😀 myślę, że nie każdemu będzie odpowiadał po tym względem.
Do wyboru mamy trzy kolory, ja jestem bladziochem więc zakupiłam najjaśniejszy nr 1. Do pudru jest dołączona gąbeczka, ale ja osobiście jej nie używam, do aplikacji wolę pędzle.
Przed pierwszym użyciem oczywiście zalecam sprawdzić czy przypadkiem dany kosmetyk nas nie uczula.
Puder jest dosyć mocno napigmentowany, nie ma nic wspólnego z transparentnością. Jeśli nałożymy go na podkład to daje dodatkową kryjąca warstewkę, trzeba uważać żeby z nim nie przesadzić. Bardzo fajnie matuje, w połączeniu z Revlonem Colorstay mogę nawet stwierdzić, że ten mat jest zbyt mocny, taki nienaturalny, no ale to też zależy od gustu co kto lubi. 5 lat temu bardzo by mi to odpowiadało, teraz wolę bardziej delikatną wersję 🙂
Co do trwałości też nie mam nic do zarzucenia, chociaż to też w głównej mierze zależy z jakim podkładem go połączymy. Ogólnie zauważyłam, że pod względem działania przypomina mi puder Rimmel Stay Matte.
Trochę go potestowałam, nie zapchał mnie nie, uczulił, więc można by powiedzieć, że jest ok.
Próbowałam przetłumaczyć skład za pomocą google translate i wyszło mniej więcej coś takiego: Mica, Talc, Silica, Caprylic/Capric Triglyceride, Squalane, Hamamelis Virginiana Extract, Hydroxybenzene, Perfume, CI77491, CI77492, CI177499, CI77891
Więc ogólnie mega kupa śmiechu, zero aloesu ale za to mamy ekstrakt z oczaru wirginijskiego. Majfrendom chyba się opakowania pomyliły 😀 No ale na to też mam odpowiedź:
Nasz „aloesowy” puderek ma opakowanie żywcem ściągnięte z żelu aloesowego znanej koreańskiem marki Nature Republic.
No i chyba więcej nie wiem co napisać 😀 to chyba ta chwila kiedy wnioski lepiej zostawić dla czytelników 🙂
No u wlasnie dlatego mam opory przed zamawianiem kosmetyków z Ali ? ale takie recenzje sa bardzo pomocne, przynajmniej wiadomo czego nie zamawiać ?
najlepiej zamawiać rzeczy sprawdzone przez innych, akurat ten puder nie miał żadnych opinii, więc zaryzykowałam testowaniem na sobie 😉
Śmiesznie wyszło z tym pudrem :P. Wychodzi na to, że to zwykły, prasowany puder z ukradzionym opakowaniem :D.
no właśnie tak naprawdę nie wiadomo co tam w środku jest :p chyba tylko majfrend wie :p
Bardzo przyjemnie tu u Ciebie, zaglądam już od dawna nieoficjalnie, ale teraz już mogę oficjalnie zaprosić się do siebie: http://blondynkaztytuleminzyniera.blogspot.com/
Na pewno będę zaglądać częściej! Dodaje Cię do obserwowanych 🙂
dziękuje, chętnie zajrzę do Ciebie 🙂