Lakiery hybrydowe Pooypoot z aliexpress okazały się dla mnie prawdziwą niespodzianką. Ostatnio na grupie pojawiały się negatywne opinie na ich temat i naprawdę ciężko mi w to uwierzyć. Trzeba przyznać, że buteleczki, które są z plastiku wyglądają dosyć tandetnie, zdecydowanie bardziej podobają mi się te od Modelones.
Zawartość mnie naprawdę zaskoczyła. Spodziewałam się istnej tragedii, a tu jednak nie. Z pięciu kolorów, które posiadam tylko jeden jest beznadziejny i rzeczywiście go nie polecam. Jest to numer 60, na wzorniku dałam 3 warstwy, ale pod światło jeszcze widać prześwity.
Pozostałe kolory: 97, 46, 44, 110, pięknie kryją po dwóch warstwach.
Nie wiem czy w ogóle je testowałyście na paznokciach ale mnie zachwyca to jak pięknie się poziomują. To już moje kolejne mani z wykorzystaniem tych lakierów i naprawdę używałam ich z przyjemnością. Bez nerwów, że coś się rozlewa na skórki, że robią się smugi itp Możliwe, że to istna loteria na jakie się trafi, ja mam chyba szczęście
Na moich paznokciach oczywiście Pooypoot nr 44 – 2 warstwy, bardzo ładny odcień nude? Ciężko go uchwycić i na każdym zdjęciu wychodzi inaczej
Na serdecznym Belen platinum nr 58010 – dwie warstwy.
Stempelki z płytki ZJOY-006, bardzo je polecam.
Odbite białym lakierem do stempli Lulaa.
Top no wipe Rolabling jest to tańszy odpowiednik topu Kads, uwielbiam go tak samo.