Koreańskie kosmetyki Pielegnacja Recenzja Uroda

NATURE REPUBLIC Super Aqua Max Fresh Watery Cream – recenzja

2 822 Views

Krem Super Aqua Max Fresh Watery Cream koreańskiej marki Nature Republic gości u mnie już dosyć długo. Przyznam się szczerze, że do zakupu skusiła mnie nazwa i niebieski kolor opakowania. Skojarzyło mi się z świeżością, lekkością – a czegoś takiego potrzebowałam dla swojej skóry.
Opakowanie kremu jest szklane, co za tym idzie dosyć ciężkie. Uważam, że jest bardzo ładne, chociaż po czasie srebrne elementy się wycierają i nie wygląda to już tak efektownie. Jego pojemność to aż 80ml, więc produktu mamy naprawdę sporo. Na Ebay można kupić go już za około 46zł, więc myślę, że za taką ilość kremu cena nie jest jakaś wygórowana. Niestety nie widziałam, żeby był dostępny w polskich sklepach.

Według producenta krem Super Aqua Max Fresh Watery Cream zalecany jest dla osób z tłustą cerą. Ja niekoniecznie się z tym zgadzam ale o tym będzie w dalszej części wpisu. Dzięki składnikom bazującym na morskich składnikach zapewnia natychmiastowe nawilżenie i dotyk świeżości. Posiada lekką konsystencję, która nie obciąża skóry. Zawiera w sobie wodę pochodzącą z polinezyjskich lagun oraz głębokich wód oceanu w okolicach Hawajów. Dzięki temu mocno nawilża i odżywia.

Skład:
Sea Water, Alcohol, Glycerin, Butylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Betaine, Ulmus Davidiana Root Extract, Amaranthus Caudutus Seed Extract, Piper Methysticum Leaf/Root/Stem Extract, Portulaca Oleracea Extract, Pueraria Thunbergiana Root Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Paeonia Lactiflora Root Extract, Cnidium Officinale Root Extract, Sargassum Muticum Extract, Hypnea Musciformis Extract, Ulva Lactuca Extract, Ecklonia Cava Extract, Codium Tomentosum Extract, Agarum Cribosum Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Laminaria Japonica Extrac, Dunaliella Salina Extract, Sargassum Fulvellum Extract, Porphyra Yezoensis Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Laminaria Saccharina Extract, Spirulina Platensis Extract, Jania Rubens Extract, Gelidium Cartilagineum Extract, Macrocystis Pyrifera Extract, Algae Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Codium Fragile Extract, Laminaria Cloustoni Extract, Chlorella Minutissima Extract, Hizikia Fusiforme Extract, Salicornia Herbacea Extract, Pikea Robusta Extrac, Hydrolyzed Algae Extract, Hydrolyzed Ulva Lactua Extract, Haematococcus Pluvialis Extract, Laminaria Digitata Extract, Soluble Collagen, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Hyaluronate, Hydrogenated Lecithin, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Water, Dimethicone/Vinyl Crosspolymer, Benzophenone-4, Disodium EDTA, Polysorbate 60, Xanthan Gum, Sodium Laureth Sulfate, Lactobacillus/algae Extract Fermen, Macrocystis Pyrifera (Kelp) Protein, Algae Oligosaccharides, Chlorella Ferment, Fragrance, Phenoxyethanol, Methylisothiazolinone, Blue 1

Jak widzicie skład kremu jest bardzo, bardzo długi. Co mnie zachwyciło? Praktycznie 75% to ekstrakty z roślin, które ciężko spotkać w naszych rodzimych kosmetykach. Mamy tutaj ekstrakty z szarłatu, pieprzu metestynowego, selernicy, opornika łatkowatego, lukrecji, piwonii chińskiej, a także całe mnóstwo alg i roślin pochodzących z koralowców. Uważam to za ogromną zaletę tego produktu.

Analizę pod względem dobrych i złych składników możecie sobie zobaczyć tutaj.

Jaka jest moja opinia i wrażenia na temat kremu Nature Republic Super Aqua Max Fresh Watery Cream?
Krem rzeczywiście posiada dosyć lekką i żelową konsystencję. Niby wchłania się dosyć szybko, ale zostawia na skórze taką delikatną lepką warstewkę. Jestem posiadaczką cery mieszanej i niestety Fresh Watery Cream sprawiał, że moja skóra strasznie się po nim błyszczała. Miałam wrażenie, że wzmaga produkcję sebum. Latem było to szczególnie uciążliwe, godzinę po użyciu wyglądałam jakbym wysmarowała się oliwą. Rozczarowałam się, ponieważ takie niespodzianki nie zdarzały się w trakcie stosowania mojego ulubieńca z TonyMoly (miałam nadzieję, że może znajdę dla niego jakiś zamiennik, bo ostatnio ciężko o jego dostępność).
Nie wiem co by się działo gdyby moja skóra była tłusta, więc jestem zdziwiona, że producent zaleca jego stosowaniu przy takim rodzaju cery. Moim zdaniem krem będzie bardziej odpowiedni dla skóry suchej i normalnej. Po naszym nieudanym początku w trakcie lata, przez okres jesienny krem leżał sobie nieużywany. Postanowiłam dać mu drugą szansę zimą, kiedy miałam problemy z przesuszeniem skóry. W tym wypadku sprawdził się idealnie. Dzięki regularnemu stosowaniu moja podrażniona i sucha twarz wróciła do normalności. Stała się miękka i miła w dotyku. Trzeba przyznać, że produkt naprawdę dobrze nawilża i odżywia.
Kolejną rzeczą o której warto wspomnieć to bardzo mocny zapach kremu. Jest on świeży, rzeczywiście kojarzy się z wodą i powiewem morskiej bryzy. Jednak momentami wydaje się zbyt intensywny. Za każdym razem jak aplikuje krem, mam wrażenie jakbym wyperfumowała sobie twarz. Na początku nawet mi się to podobało, później zaczęło mnie trochę drażnić. Nie polecam osobom, które mają skłonność do alergii czy są wrażliwe na mocno perfumowane kosmetyki.
Krem mnie osobiście nie zapycha, w trakcie jego stosowania nie miałam problemu z krostkami i zaskórnikami.

Podsumowując: krem Nature Republic Super Aqua Max Fresh Watery Cream bardzo fajnie nawilża. Koi i pomaga zregenerować się suchej skórze. Jest lekki, ale nie do końca współgra z moją mieszaną cerą. Zimą jest super, jednak latem kompletnie się u mnie nie sprawdził. Raczej nie przekonał mnie do tego aby kupić kolejne opakowanie.
Jeśli Twoja skóra jest sucha/normalna, a nie lubisz ciężkich kremów, to myślę, że warto przetestować ten produkt. Dla tłustych cer jest moim zdaniem zbyt bogaty.k

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.