Klairs jest chyba jedną z najpopularniejszych w Polsce marek koreańskich kosmetyków. Ich produkty są dostępne wielu znanych drogeriach internetowych. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że można je dostać również stacjonarnie w Hebe czy Sephora.
Korzystając z promocji w jednym ze sklepów online skusiłam się na zakup olejku Klairs Gentle Black Deep Cleansing Oil. Wcześniej zrobiłam mały research na facebooku i okazało się, że ma bardzo dobre opinie.
Najtańszą ofertę na olejek znalazłam w drogerii LaRose na allegro tutaj (klik)


Opis producenta:
Zapewnia delikatne i głębokie oczyszczenie . Nie podrażnia wrażliwej skóry i utrzymuje odpowiednie jej nawilżenie. Cleansing Oil to mieszanka naturalnych olejków: z czarnej fasoli (odpowiedzialny za kontrolowanie produkcji sebum), z czarnej porzeczki (dostarcza skórze potrzebne minerały i witaminy) oraz z czarnego sezamu (źródło przeciwutleniaczy).
Skład:
Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Ethylhexanoate, Isononyl Isononanoate, PEG-7 Glyceryl Cocoate , Isopropyl Myristate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil , Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil , Tocopheryl Acetate , PEG-20 Glyceryl Triisostearate , Polysorbate 20, Fragrance, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) , Carapa Guaianensis Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil

Klairs Gentle Black Deep Cleansing Oil mieści się w plastikowej buteleczce o pojemności 150ml. Zużycie całego opakowania zajęło mi równo rok. Trzeba przyznać, że jest wydajny chociaż nie używałam go codziennie. Wszystko dlatego, że nie do końca przypadł mi do gustu. Dla mnie idealny olejek musi się dobrze zmywać bez użycia ściereczek czy innych tego typu gadżetów. Niestety Klairs w połączeniu z wodą robi na twarzy taką “masełkowatą” warstwę, którą bardzo ciężko zmyć. Dla mnie to kompletna dyskwalifikacja, zwłaszcza, że inne olejki, które testowałam nie robiły mi takich niespodzianek. Produkt nie był najtańszy (ceny wahają się od 75 do 90zł w zależności od sklepu), więc poświęciłam się i zużyłam go do końca.
Żeby nie było olejek Klairs Gentle Black Deep Cleansing Oil ma też swoje plusy. Jest zupełnie bezzapachowy, co według mnie jest zaletą. Po tym jak już uda się go usunąć z twarzy (pomagałam sobie wacikami kosmetycznymi), trzeba przyznać, że skóra jest bardzo dobrze oczyszczona. Świetnie radzi sobie ciężkimi podkładami, super trwałymi szminkami.
Jeśli lubicie tego typu olejki, stosujecie w połączeniu ze ściereczka to jak najbardziej Klairs Gentle Black Deep Cleansing Oil może Wam przypasować. Ja osobiście już więcej go nie kupię. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam kiedy okazało się, że już się skończył. Obecnie testuję dużo tańszy polski olejek i jestem nim zachwycona. Okazuje się, że nie zawsze co drogie jest dobre 🙂
Nie znam tej marki 😀 Uchowałam się 😉
W ogóle nie lubię olejków myjących, więc to nie dla mnie. Co prawda ściereczkę bambusową mam, ale dla mnie to już za dużo zachodu. Ale cena faktycznie wysoka, więc nie dziwię się, że postanowiłaś zużyć do końca 😉
Ja w tej chwili nie wyobrażam sobie nie używać olejków 🙂